przekleństwo od morfiny - przeczytaj
detale
Benzo:alpra,klony, lorki, bromki, rolki,klorazepat, midanium
Stymulanty: amfetamina,kokaina, metkatynon
RC:hexen, nep, 3mmc,4mmc, 3/3cmc, alfa pihp
Empatia/sajko/dysk: grzyby, LSD, 1p-lsd, ald52, 4-ho-met, dmt, dxm, mdma, mda (piguła działała jak bardziej MDA niż mdma ale pewności nie mam)
Gabajebacze: pregabalina, baclofen
Z pozostałych to marihuana, haszysz, moonroock, fenobarbital, troche są/snri i innych antydepów, a na pewno jeszcze o czymś zapomniałem
Używane, oprócz może palenia bardzo sporadycznie, większość wcale lub od wielkiego dzwonu (kozacki temat czy coś), jak większość stimow czy opio (tu dochodzi ogromny strach przed wjebaniem). Lubię sajko ale ich z oczywistych powodów nie stosuje za często, ostatnie głównie penis envy własnej hodowli, pozostałych rzadziej lub wcale (biedny ald52 niedostępny chyba nigdzie. Buch się zdarza raczej codziennie w ciągu dnia i przed snem, z okazjonalnymi przerwami. Alkohol tylko towarzysko w imprezy (czasem 1x na miesiąc czasem 3x w tygodniu, ot zależy od okazji )
przekleństwo od morfiny - przeczytaj
podobne
Jest kilka narkotyków które mnie fascynują na swój sposób ale wiem że ich nie spróbuję - delirianty, benzydamina, rozpuszczalniki, kleje. Jest też kilka które są czymś fascynujacym i jakaś wewnętrzna siła mnie zawsze do nich ciągnęła, są to królowie swoich dziedzin: kokaina, sny, meskalina, ketamina czy morfina. Ketamina jest w drodze, pozostało jednak wierzyć, że kiedyś poczuje się jak witkacy w Meksyku.
Kilka dni temu zamówiłem sobie sevredol 10 tabletek. Opiatowcy mnie zabiją ale 40mg zjadłem doustnie. I nie żałuję, mimo wszystko działa to jak koda bez wad kodeiny w stylu ekstrakcji czy wpiersalania 60 tabletek z sulfosyfem. Po odpaleniu trochę haszu/zielska i 1mg klona stan był świetny, a byłem po półtorej sobie bez snu, na zjeździe po nepie (bardziej chyba brak snu i zmęczenie niż zjazd per se, bo tragedii nie było). Wspomniany wyżej mix zabrał mi zwałę całkowicie, po wszystkim poszedłem spać hak niemowlę i tak też wstałem, zainwestuje chyba w kode na takie akcje i zamiast klona lepszy chyba krócej działający xanax. Kiedyś na zwałę po hexenie wystarczył opipramol i trochę kody żeby wywołać fajny nastrój zamiast zwały. Poświęce temu więcej badać, ale wracając do tematu:
Tak naprawdę mój pierwszy raz był następnego dnia po wcześniejszym zjedzeniu 2 sevredoli. Igła 0.6, staza i huk. Miałem już doświadczenie iv i a oksami i midazolamem i nawet fenobarbital w jakiejś tłuszczu glikolu chyba.
Fakt że przerobiłem 2 czy 3 paczki oxow, niby nic ale skręta lekkiego zdążyłem przerobić. Było to ponad 8 miesięcy temu. W międzyczasie, ale chyba jeszcze w starym roku syrop tramalu, 2x kodeina z w 2opakowań (18 tabletek chyba) gdyż otrzymałem prometazyna i żal było nie sprawdzić (działa fajnie le ale nie za dużo bo zamiast euforii jest sedacja, łatwiej może o Noddy jakieś wannabe). Podsumowując, coś nie cos opio liznąłem, ale tolerka raczej zerowa.
Wracając do tematu: najpierw bezpiecznie pół pompki 20mg, po kilku minutach uznałem że są słabo, znowu delikatny wjazd, ciepelko, taka lekka delikatna faza w zasadzie. Całość gdzie w okolicach godziny
Następny dzień: 20mg w 1ml, 0m6, ma być w końcu kurwa ten słynny wjazd, histamina i igiełki. Była.
Kurwa to był zdecydowanie jeden z najfajniejszych stanów w moim życiu. Rozpływające ciepło, igły na buzi, uczucie gorąca, ale nie takiego dusznego jak po mdxx czy stimach, tylko takie może i kotłowe to tak przyjemnez każda kropelka potu wypływająca z porów (o ile one naprawdę z porów wypływają) wywoływała niemal orgazmiczne uczucie. Mógłbym napisać elaborat, ale to może napisać kasdy użytkownik morfiny.
Ja chyba jednak napisze coś innego. Morfina jest ZBYT przyjemna żeby mogło to się dobrze skończyć. Następnego dnia wrzuciłem 40mg, jeśli nie zjebalem niczego w przerabianiu to poczułem je odrobinę może mocniej niż te 20. Wjazd może trochę mocniejszy, działanie główne około godziny. Wcześniej ten taki opioidowy stan niedojebania jak się jeszcze nie ma ciśnienia (przynajmniej na moim etapie) na walenie non stop, utrzymywał się z 4-5h w porywach nawet, po tej 40 z 3h, a oczy jak szpilki dłużej oczywiście.
Pierwszy moralniak to sama w sobie morfina iv, która doskonale wiem jak zadziała i długo się wzbraniałem(mimo bycia na liście "try before death"), bardzo lubię oksy za komponentę stymulująca, nawet tramal za to całkiem lubię. Tu wiedziałem że będzie inaczej niż inne opioidy dotychczas. Po oksykodonie jest chęć coś robić, zjeść, posprzątać, jest gorąco i opioidów ale tak inaczej. Po morfinie po prostu chcesz się gapic w sufit, słuchać muzyki, względnie spędzić czas na łóżku. Ciepło rozpływa każdą część ciała. Ale nic się nie równa a wjazdem, jak czujesz że już przerobiłesz, ściągnąłes igłę i możesz oddać się opiatowi. I ja już sprzedałem część swojej duszy za ten stan. Mam nadzieję że niewielką część i zostanie to na sferze eksperymentu czy wyskoku ras na parę miesięcy (bogom dzięki że to dość droga zabawa jak na ilość, a magików od tego nie znam niestety, nawet na te 100%.
Druga rzecz - nie wiem czy to kwestia skopania czegoś w przeróbce (z sevredolem 1 raz, wcześniej tylko continy, dormicum i pseudoefka ale tyle teorii chyba powinno starczyć - 40mg porobiło mnie tylko odrobinę mocniej niż 20, 2 dni wcześniej. Wiem że to niskie dawki ale dorzucić zawsze można a dorzucić może być ciężko. Naprawdę 2 dni tak wystarczyły czy to nie tolerancja, tylko króliczek którego obym nie chciał gonić. Bo gdyby nie koniec blistra na pewno bym dorzucił.
Nie jestem zadowolony ze spożytkowania blistra, 2 oralnych nie żałuję, przynajmniej wiem że taka mst200 po, do mixa z fajnym haszyszem czy benzo to też niezła opcja, a trzymam kciuki (trzymajcie i wy) bym nigdy nie musiał przeliczać mst tylko na iv bo to jedyna opcja. Chciałem to potrzymać, kupić midazolam i zrobić mix, jakiś może speedball nawet biedny z nepem czy metkatem nawet dobrze zrobionym. Albo oksami. Algo chociaż zmiksować z czymkolwiek innym niż klonem. Żeby to się chociaż dało w pompce podać.
Kupiłem morfinę z myślą żeby zatrzymać ją sobie do jakichś specjalnych mixow, a tak naprawdę jedyne co się dowiedziałem że oral w wyższych dawkach może nie być wcale zmarnowanej fazy, jeśli definiuje się ja jako coś więcej niż ujebanie się godzinę na łóżku łapiąc oddech. Morfina oralnie zadziała euforycznie, nie tak jak oksy, no zasadniczo jak pewnie duże dawki kodeiny (sam nie przekroczyłem chyba nigdy 18x18x18 tabletek, 3 tych nowych opakowań), jednak mimo że w tych 40mg wchłonęło sie mniej morfiny niż z 540mg kodeiny (ok 10% się zmienia) to - nie wiem czy kwestia żołądka pustego, mitycznej wyższej biodostępnoci morfiny akurat u mnie czy zmian w jakimś enzymie, ale nigdy nie miałem takiej czystej, długiej i przyjemnej euforii po kodeinie. Myślę że w wyższych dawkach do jakiegoś fajnego mixu morfina po ma i tak jakiś tam potencjał.
Kocham morfinę bo nie sądziłem że człowiek może czuć się po prostu...<em>tak</em>
I oksy, z tych modniejszych opioidów nie umywa się jak chodzi o stricte wyjebanie sobie szczęścia. Przy nim jest ono takie...syntetyczne? Jest ciepelko, jest przyjemnie, nie trzeba po kablach, łatwiej chyba dostać recke normalna jak człowiek a nie kołować jak ćpun, ale nie ma <em> tego </em>
Jakkolwiek by ten opis nie brzmiało zachęcająco, to jest wbrew pozorom piekielnie smutny. Mimo że cała przygoda trwała w porywach 4 dni, przerobiona śmieszną ilością morfiny, to w głowie zostało coś. I ja już wiem co to jest, jak każdy opiatowiec. Znam już to uczucie szczęścia i ciepła, więc nie znam dnia ani godziny wpadnięcia w szpony morfiny, która "dała" straszliwy prezent. Uczucie szczęścia ktore mam nadzieję że przepracuje i ogarnę szybciej nim wpadnie mi w łapy kolejny blister już pewnie bliżej mst100/200 ehhh...
Nie bierzcie morfiny, z dwojga złego już jak kogoś już az tak nosi na opio to może lepiej jakaś koda/tramal/oxy nawet, czy morfinę oralnie. I to opioid i to opioid, różnica w formie podania. Ale oralnie działa dłużej i nie ma tego przeklętego wjazdu. To dużo.
Wybaczcie literówki jeżeli ktokolwiek to będzie czytać, jestem po nocy imprezowania i naszło mnie na pisanie. Później może popoprawiam; mam nadzieję że nie jest już tak grafomansko jak te x lat temu xD
- 33 odsłony